No, generalnie to na razie klejenie zawisło w próżni, bo jestem na etapie zaczynania nowej pracy, co wiąże się z mnóstwem obowiązków, szkoleniami, bankietem z okazji otwarcia firmy itd., a zaraz potem mam pierwszy zjazd na podyplomówce. Urwanie glowy i mało czasu spędzanego w domu. Ale sądzę, że jak już całe to zamieszanie się nieco uspokoi, a ja zacznę panować nad swoim życiem, tzn. zorganizuję je stosownie do nowych obowiązków, uda mi się znaleźc czas na miniaturki. To na pewno nie będzie często, ale będę dążyć do tego, żeby znaleźc przynajmniej 1-2 wieczory w tygodniu, oby.
Na dodatek muszę doprowadzić swoje pazury do ładu, bo ostatnimi czasy to raczej nie wyglądały za dobrze. Ale jak czlowiek jest słomianą wdową, a na dodatek pracuje w domu i rzadko bywa między ludźmi, to szybko mozna się zapuścić. Myslałam o akrylach, bo fakt, wyglądają rewelka, ale wczoraj na próbę dokleiłam sobie takie naklejane tymczasówki (fakt, odchodzą łatwo i trzeba na nie strasznie uważać), ale generalnie zarówno przebieranie dziecka i samej siebie, jak i pisanie na klawiaturze zarówno w komórce, jak w lapie, o klejeniu nie wspominając z długimi pazurami jest klopotliwe. i nawet akryle, chociaż generalnie mocniejsze i nie trzeba z nimi tak strasznie uważac, raczej tez nie bardzo, a króciutkie robić to chyba jednak skórka za wyprawkę. Toteż nabyłam sobie wypasiony pilnik, utwardzacz i odżywkę i będę walczyż o przywrócenie im dobrej formy. Do otwarcia powinno się udac, mam nadzieję., To taka dugresyjka, ale generalnie tym właśnie obecnie żyję.
A z miniaturowego świata, dostałam moje Del Prado za 100 zeta (a chyba wspominałam, że na Allegro chodzi po 1500), co prawda brakuje chyba 4 numerów (będe improwizować). Jedyny problem polega na tym, że straszby bałagan w kolekcji (i tylko dwa segregatory, ale to pryszcz akurat), niektóre opakowania były rozpakowane a elementy nieco luzem, ale improwizacja sobie z tym poradzi. Generalnie super i się ciesze, tym bardziej, że w niektórych zeszytach są fajne projekty innych budynków, które mogą się kiedys przydac, chociaż nie miałam jeszcze czasu, żeby to dokładnie przejrzeć. Troche mi pewno zajmie uporządkowanie tego wszystkiego, ale i tak jestem happy, mimo, że to sobie poleży i poczeka, bo juz zaczęłam pracę nad Allison i mam koncepcję wnętrza. O, dzisiaj też odebrałam przesyłkę z chusteczkami do decoupage i Mod Ponge. Chusteczki są super i będą z nich fajne tapetki. Na jednej co prawda wzór jest z deka duży, ale może dałoby się to wykorzystać na dywan??? Myslę nad tym.
Także na razie wszystko jest zasadniczo w fazie projektu. Jak mi sie już życie zawodowe ustabilizuje, to będe mogła na spokojnie pokombinować.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz