Witajcie na moim blogu!

Miniatury to wspaniałe hobby.

niedziela, 29 maja 2011

Po teście końcowym nareszcie

Nie wiem czemu czasami nie idzie załadować żadnych zdjęć na bloga. Ostatnio próbowałam już kilkakrotnie i czasami dopiero po dwóch dniach sie udaje, buuu... A mnie brak czasu na takie czatowanie.
No nic, pewno nic na to nie poradzimy. Za sobą mam test końcowy na podyplomówce, rokowania są dobre, hehe. za dwa tygodnie obrona pracy dyplomowej, jedyny szkopuł w tym, że brak mi operatu, znaczy zaczęłam, zapultałam sie i coś czuję, że będę musiała zacząć od początku. Ale co nas nie złamie, to nas wzmocni, a ostatnio mam sporo przeżyć, które albo złamią albo utwardzą, lol. W każdym razie praca jest dobra, a to jakis początek, do operatu przysiądę i też będzie dobrze, dzisiaj jestem po prostu zbyt zmęczona...
Tymczasem mój synek zachwycił się po powrocie do domu moim domkiem i obawiam się, że w radosnej zabawie może nieco zmasakrować moje dzieło. Ale trudno, najwyżej będę reperować ewentualne szkody... Na razie jest w miarę delikatny, więc dałam mu nawet kilka moich resinowych figurek do zabawy, mam nadzieję, że żałować nie będę. Ale zanosi się na to, że będę musiała dla synka jakis domek skonstrucić i nawet mam zestaw nadający się do tego celu, tylko martwi mnie brak miejsca w mieszkaniu, buuu... A jak zasugerowałam usunięcie do piwnicy części zabawek w celu zrobienia miejsca dla domku, to się dziecko rozryło... Także cienko to widzę.

czwartek, 26 maja 2011

Rozbudowa

Domek powoli powstaje dalej, mam już doklejone ścianki piętra doklejone, a w związku z tym wstępnie zostały zaaranżowane wnętrza kuchni i pokoju. Na zdjęciu kuchnia, urządzona w starawym stylu, z nieśmiertelną Agą i pięknym kredensem (sama chciałabym mieć taki w mojej kuchni).
A tak wyglądała wersja, z której zrezygnowałam, dochodząc do wniosku, że jakoś mi te białe szafki nie trybią z resztą. Teraz muszę tylko wykombinować jakiś stół i stołki, bo w zasobach nie posiadam nic odpowiedniego. Jeszcze nie zdecydowałam, czy to będzie okrągły stolik na środku czy raczej jakiś podłużny przy wejściu trochę na zasadzie "wyspy", albo może kwadrat. Jakieś pomysły?
Jak widać, w pokoju króluje kanapa mojej roboty, wygląda przyzwoicie. Co prawda gąbka, z której zrobione jest siedzisko, trochę się ugięła, ale znałam, że dzięki temu kanapa wygląda na wysiedzianą, czyli nie "nówka-nieśmiganka" i o to chodzi. Stoliczek to chińska podstawka pod bibeloty, zakupiona swego czasu na Little China w NY. Trochę z przekory jako meble służą tu toaletka i szafka nocna, lol, ale spodobały mi się i pasują charakterem do wnętrza. Przydałaby się jeszcze jakaś plazma na ścianie naprzeciwko kanapy, ale jeszcze to przemyślę.
 A tu mój starodawny kredens w zbliżeniu od frontu.
Druga sala księgarni też zaczyna mieć jakąś koncepcję. Jutro pan mi ma podrzucić listewki niezbędne do zrobienia regałów.
Na ladzie też trochę zmian. Przyszła kasa fiskalna! No i kolejna figurka sowy.
 Ale to nie koniec sówek!
A ta sóweczka podoba mi się najbardziej.

poniedziałek, 23 maja 2011

Cdn

Koprzystając z wolnej chwili, poszłam o krok dalej, czyli dokleiłam dwie ścianki i podłogo-sufit. Druga sala księgarni wychodzi relatywnie fajnie, chociaż ciemno, ale zestawienie tapety i podłogi jest luks. Miałam trochę inną wersję aranżacji, ale ten fotel w rogu do mnie przemawia i coś mi sie czuje, że tam zostanie.


Domek się skleja, a fotel chyba zaczyna zapuszczać korzenie, lol, miałam nieco inną wizję tego pomieszczenia, ale...



 Nastąpiła malutka zmiana, bo mój synek ostatnio ogladał domek i stwierdzil,  że jest piękny, ale był nieco nieszczęsliwy, że "mama" w domku jest, ale synka  brakuje, w związku z czym pojawił się synek..
Nie jest do końca jasne, czyj tenże synek jest....ale to w sumie nie najwazniejsze, może byc zarówno synkiem właścicielki, jak i klientki, może się nawet okazać, że przyszedł z babcią, która zapamiętała się w lekturze - w drugiej sali, jeszcze jej nie ma, ale będzie... generalnie setka mozliwości, heheh.

wtorek, 17 maja 2011

UFFF

No, wreszcie udało mi się wkleić zdjęcie. A jest się czym, mim zdaniem, pochwalić. Nareszcie pierwsze pomieszczenie nowego domku ma swój kształt i charakter.
Brak mi tylko kasy, ale już została nabyta, czekam teraz. Na ladzie stoi malutka sówka, kolejnw sowy na innych zdjęciach, hehe. Kocurek wykradł się z przeznaczonego dla kotów stryszku i właśnie plkanuje jakąś psotę.

Bardzo zadowolona jestem, że mogę wyeksponować tablicę z motylami, cudeńko nabyte swego czasu na eBayu. W księgarni można też znaleźć wiele rzeczy, które robiłam na swapy, np. mazaki i gumki w plastikowej skrzynce, terminarze, otwarte ksiązki. A klientka pochodzi w pewnym sensie z recyclingu, bo swego czasu zamieszkiwała jeden z młodziezowych roomboxów, które z powodu dużych uszkodzeń w podróży rozlozyłam na części pierwsze, uznając, że wolę zrobić coś nowego zamiast spędzać mnóstwo czasu na naprawie starego, lol.
Na regale znalazł się m.in. jeden z przepięknych koników zakupionych dla mnie przez męża. Można tu też odnaleźć czajniczek- bałwanka i sowy robione na swapy. No i dużo książek, bo to przecież księgarnia. W sumie powinno ich być więcej, ale wolę wyeksponować je w taki sposób, żeby bylo widać dużo szczegółćw niż po prostu upchnąć dużo tomów. Notabene, po skończeniu pracy nad tym pomieszczeniem okazało się, że nie została mi ani jedna książka do  drugiej sali, hehe, ale już zaradziłam problemowi do pewnego stopnia i poświęciłam kilka godzin na zrobienie ok. stu książeczek róznej wielkości z wydruczków naklejanych na odpowiednie kawalki listewek i pianki.
Laptopa zakupiłam na eBayu. Co prawda rozważałam zrobienie własnoręczne, ale trafiłam go za grosze i machnęłam ręką na tworzenie akurat tego.
Fotel to jeden z fajnych mebelków nabytych też na eBayu, a robionych własnoręcznie przez jedną babcię. Idealny, żeby usiąść wygodnie z książką i poczytać (w wielu amerykańskich księgarniach istnieje możliwość całkowicie nieznana w Polsce: można poczytać książkę czy gazetę przed jej zakupieniem  i taki klimat ma moja księgarnia). A! Na pólkach są jeszcze dwie figurki, mniumnie, sówek na ksiązkach.
Na dolnej półce są też tzw. bookendy czyli blokady do książek, też kupione na eBayu. I uważam, że tapeta z serwetek do decoupage wyszła super.

Kolejne ujęcie fragmentu regału (zrobionego z listewek).


W księgarni można kupić nie tylko ksiązki i gazety, ale także rozmaite pamiątki i przedmioty dekoracyjne.
Tu znacznie lepiej widać zarówno figurkę sowy, jak i mojego pięknego konika.

Jeszcze jedno ujęcie psotnego kocurka. Przy okazji widać lepiej pudlo z mazakami i gumkami, pakiet gazet (znowu eBay) i inne fajności.

A tu widać inny swap, hehe, zeszyty, dodatkowo też kubek z mazakami, linijką i ołówkiem. No i terminarze w różnych wymiarach. (Notabene, właścicielka księgarni to niezła laska jest.) Pufka pochodzi z ciekawej i nieco specyficznej skalowo serii mebelków "Petite princess" (na eBayu zwykle chodzą wysoko, ale można czasami trafić okazyjnie, mnie się swego czasu udało i mam tego troszkę).
Kolejna sowa! To jedna z figurek, które ostatnio kupiłam, nieco "zapdejtowana". Z podstawy wychodza dwa konarki, na jednym siedzi sowa, a drugi wykorzystałam i zamontowałam na nim niewielki blat. powstał interesujący stoliczek.

Zdjęcie jest trochę niewyraźne, ale taras też zaczyna nabierać konkretnego kształtu. Oczywiście muszę udekorować co nieco, trochę marketingu, hehe, no i są jeszcze drzwi, ale niestety potrzebna mi szpachla i jakoś nie mam kiedy zakupić. Bez szpachli drzwi to porażka i tyle. No i chyba poszukam na eBayu zamka i klamki....


Widok z sąsiedniego pokoju.
Właścicielka ma napój chlodzący i obowiązkowo terminarz pod ręką. Że o laptopie nie wspomnę.
Kwiaty przydają wnętrzu atmosfery - te pochodzą z eBaya.

Regał w pełnej krasie. I konika super widać! I kolekcję kubeczkółw do nabycia.

No i to by było na tyle. Ciekawa jestem strasznie, kiedy znajdę znowu czas, by popracować...

sobota, 14 maja 2011

Nareszcie jakiś postęp!

Nareszcie zrobiłam milowy krok do przodu. Ścianki domku są już wszystkie wykończone, a dół sklejony razem nawet. Tylko sufit mi kijowo wyszedł, niestety, bo papier się zwałkował i trochę malo ładnie to wygląda i teraz nie bardzo wiem, jak z tym dalej ruszyć, bo wyprostować raczej ciężko, a zerwać też nie będzie raczej łatwo. Coraz bardziej mi się moja idea podoba. Najgorzej, że teraz trzeba się zabrać za framugi okien i drzwi, a to mnie najmniej zawsze bawi, ale jest niezbędne. No i moldingi też koniecznie, tylko przy podłogach tam, gdzie będą półki z książkami może pominę, żeby mi regały nie odstawały.
Na dole księgarnia, na górze będzie kuchnia, a nad nią stryszek stanowiący kocie królestwo.
Inne ścianki domku, już udekorowane, czekają tylko na montaż. Tapeta w żółte paski będzie w saloniku, a ta delikatna zielona w złoty szlaczek to przyszła sypialnia na antresoli, której jeszcze nie ma, lol, bo domek oryginalnie jej nie posiadał. Zrobienie podłogi dopiero przede mną.
Zaczynam planować wyposażenie dołu. Nie mogę pokazac biblioteczek, bo ich zwyczajnie jeszcze nie ma, hehe, ale to kontuar sprzedawczyni, gdzie zapewne trafi jej laptop, kasa, jakies drobiazgi na sprzedaż, cenniejsze książki itp. Pod oknem przy wejściu najprawdopodobniej stanie wygodny fotel i jakiś stoliczek zawalony książkami.
A tak wyglądać będzie drugie pomieszczenie w księgarni, na razie ma jedną ścianę, lol. Tu też będą biblioteczki po dwóch stronach, a na środku jakiś stolik i dwa fotele, i znowu mnóstwo książek. Ot i tak to wstępnie wygląda.
I rzucik z góry. Strasznie wąskie są te drzwi między pomieszczeniami, ale znając sklejkę, nie bardzo miałam ochotę je poszerzać, muszą takie zostać. Jak juz kiedyś pisałam, zrezygnowałam ze schodów we wnętrzu i nie żałuję, bo widać teraz, jak koszmarnie by wszystko zagraciły. Schody do części mieszkalnej będą na zewnątrz, tylko jeszcze nie zdecydowałam czy z frontu czy raczej w bok, wtedy bym musiała dorobić niewielki ogródek, ale to wcale nie taki zły pomysl, tyle że gabaryty się zwiększą i to znacznie.

Ostatnio kupiłam na Allegro dwa cudne domki w skali 1:24. jakkolwiek wolę osobiście 1:12, to wymaga ona dużo miejsca, a z tym u mnie krucho (na dodatek wraca niedługo mój mąż modelarz, lol). W 1:24 zrobiłam już kiedyś pokoik w pudełku po cygarach i jestem dośc zadowolona z efektu. nawet fotel sama zrobiłam! A projektów do skali 1:24 jest nawet sporo w moich zbioravch z amerykańskich i angielskich czasopism. Na Amazon.com jest nawet książka, i noszę się z zamiarem jej nabycia, hehe.
Pokoik jest zakurzony z deka, bo nie ma żadnej oslony, ale generalnie jestem zadowolona z efektu.
Z fotelika jestem szczególnie dumna, bo sama zrobiłam. wyszlo przyzwoicie.

No, nastawiam się na jakiś projekt w skali 1:24. TRUDNIEJ, ale przynajmniej wyzwanie, hehe.