Witajcie na moim blogu!

Miniatury to wspaniałe hobby.

środa, 12 października 2011

postępy

Po bardzo długim  okresie miniaturowego marazmu wreszcie udalo mi się co nieco zrobić. Żadne wielkie halo, ale kroczek po kroczku, tak?

Salonik wzbogacił się o powiewną firaneczkę.

Oraz o nowego mieszkańca, pamiętkę z wakacji w Krakowie, czyli o słodką figurkę smoka wawelskiego (w Krakowie nabyłam też cztery śliczne naczynka miniaturowe, gliniane, takie bardzo "byle jak zrobione", ale cudne).


 W kuchni też wreszcie zrobiłam roletę na drugim oknie, lol.
 Kosz wypełniony został sałatą mojej roboty.
 No i nareszcie powstało poddasze stanowiące "kocie lokum". Nie jest jeszcze gotowe, bo brakuje tam kuwety, misek, kociego "drzewka" itp. Ale mamy już siatkę do wspinaczki i nawet małego "alpinistę". Chińska figurkę kota, mamę z kociaczkiem w legowisku (karto plus ładny papier). No i kocura zadowolonego z siebie, lol.
 Tu widać lepiej kocura  (jego ostateczna lokalizacja nie została jeszcze zdecydowana) a za nim widać leżaneczkę dla kotów.
No i to by było na tyle póki co. Acha, poddasze sypialne też juz powstało, ale zdjęcia będą później. Na razie ma podlogę i dach twozrący ścianę. Kolorystyka nostalgiczna. Wyszło trochę niskie, co oznacza konieczność stworzenia wyrka specjalnie na potrzeby tego projektu, lol, bo wszystkie przeze mnie posiadane są zwyczajnie za wysokie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz